Medyczny Zespół Ratunkowy PCPM wraca z szóstej misji zagranicznej. Tym razem przygotowywał etiopską służbę zdrowia do skuteczniejszego mierzenia się z pandemią. Doświadczeni pracą w czerwonych strefach na trzech kontynentach ratownicy wracają do macierzystych placówek medycznych w całej Polsce. Nie zwalniają tempa. Teraz unikalnym doświadczeniem podzielą się w kraju.
– PCPM skupiał swoje wysiłki przede wszystkim na poprawie sedacji, czyli znieczulenia pacjentów, poprawie sposobów ich wentylacji, opieki pielęgniarskiej nad pacjentami, czyli trzech kluczowych elementów, które decydują o tym czy pacjent, który już ma niestety zaawansowane stadium choroby COVID-19, czy tę chorobę pokona czy nie – mówi dr Wojtek Wilk, prezes Fundacji PCPM i szef Medycznego Zespołu Ratunkowego PCPM.
– Podczas tej misji spotykaliśmy się z wieloma wyzwaniami – tłumaczy. – Z jednej strony byliśmy pod ogromnym wrażeniem jak doskonale jest zorganizowane Millenium Hall, w jaki sposób ono zostało dostosowane na potrzeby leczenia osób chorych na COVID-19, z drugiej strony w Etiopii przede wszystkim lekarze nie mają dużego doświadczenia albo nie mają zupełnie doświadczenia w zakresie pracy na oddziałach intensywnej terapii, więc konieczne jest przekazywanie wiedzy i doświadczenia, które się nabywa latami w normalnych warunkach i przekazywanie go w ciągu kilku tygodni.
– Mamy nadzieję, że liczba osób potrzebujących wentylacji mechanicznej nie będzie tak duża, że wyjdzie poza liczbę 10 respiratorów, które tu są – a pamiętajmy, że jest to najlepiej wyposażony ośrodek leczenia COVID19 w 100-milionowej Etiopii – dodaje dr Wilk.
– Poprzednie sześć tygodni spędziliśmy z grupą medyków na Madagaskarze, tam również nasza praca polegała na wsparciu procedur epidemiologicznych, tak ważnych teraz – tłumaczy Monika Piątczak z Medycznego Zespołu Ratunkowego PCPM. Te procedury, które wyrabialiśmy od pierwszego kroku dały nam rozszerzoną wizję, co tutaj można teraz zrobić dalej w momencie, kiedy co mają na tym fundamencie, który jest tutaj zbudowany.
Po zakończonych negatywnie testach każdy medyk z Zespołu będzie kontynuował misję w kraju. Część już wróciła na polskie oddziały.
– Wróciłam do Polski wpadając w wir pracy. 23 godziny przerwy po wylądowaniu i jazda na dyżur, po nim od razu drugi – podsumowuje Justyna Leszczuk – Rozmowy właściwie te same co wśród personelu w Afryce – co dalej, czy wystarczy ludzi, czy wystarczy sprzętu. Chciałoby się napisać, że jedziemy na tym samym wózku, ale to byłby nadużycie – tłumaczy lekarka. Nie, nie jedziemy. Nasi koledzy, do których lataliśmy z pomocą mają dużo mniej możliwości. Brakuje dobrze wyposażonych laboratoriów i badań, w polskich warunkach oczywistych.
Ratowników PCPM możesz wesprzeć TUTAJ!