W krajach, w których kobiety są traktowane częściej na równi z mężczyznami, są oni mniej skłonni do wspierania działań na rzecz równości płci. To wynik badania przeprowadzono aż w 42 krajach pod kierownictwem ekspertki z Uniwersytetu Gdańskiego.
Ponad setka specjalistów z 62 krajów wzięło udział w badaniu kierowanym przez dr hab. Nataszę Kosakowską-Berezecką, prof. UG z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego.
W projekcie, zorganizowanym w 42 krajach na sześciu kontynentach, wzięło udział 6734 mężczyzn.
W tej grupie znaleźli się m.in. mieszkańcy Norwegii, która zajmuje 2. miejsce na 153 kraje pod względem równouprawnienia płci w Global Gender Gap Index (GGGI), jak i Pakistanu, który zajął 151. miejsce w tym rankingu.
Dla porównania Polska, która również została ujęta w tym badaniu, zajmuje 40. miejsce.
Autorzy pracy opublikowanej na łamach „European Journal of Social Psychology” przypominają, że według wielu badań równość płci w życiu rodzinnym, społecznym, jak i zawodowym przynosi korzyści zarówno mężczyznom, jak i kobietom.
Towarzyszy jej częstsze przestrzeganie praw człowieka, wyższy poziom szczęścia i dobrego samopoczucia, lepsze zdrowie fizyczne i psychiczne, wyższe zadowolenie z relacji rodzinnych oraz korzyści ekonomiczne, w tym wyższy średni poziom PKB.
Naukowcy zauważają też, że mimo wzrostu liczby kobiet na kierowniczych i wykonawczych stanowiskach, nadal na całym świecie zarabiają one o 21 proc. mniej niż mężczyźni i zajmują tylko 29 proc. stanowisk kierowniczych.
Autorzy nowej publikacji odkryli, co wpływa na poparcie męskiej części społeczeństwa dla dążeń kobiet.
Twierdzą, że im wyższy poziom egalitaryzmu płci w danym kraju, w tym mniejszym stopniu mężczyźni są skłonni angażować się w takie działania, jak podpisywanie petycji na rzecz równości płci w miejscu pracy czy wspieranie promowania kobiet w polityce czy biznesie.
„Wydaje się, że niektórzy mężczyźni postrzegają kobiety raczej jako konkurentki niż sojuszniczki w budowaniu równego społeczeństwa, a nasze badania wykazały, że mężczyźni, niezależnie od ich narodowości, wycofują swoje poparcie dla równości płci, gdy uważają, że zyski kobiet zagrażają ich własnemu statusowi” – dodaje autorka pracy.
„W naszym badaniu pokazujemy, że niezależnie od narodowości, im więcej mężczyzn wierzy w myślenie ‘o sumie zerowej’, czyli uznają, że korzyści dla kobiet w domu, biznesie czy polityce równają się stratom dla mężczyzn, tym mniej są skłonni wspierać równość płci i częściej wyrażają postawy wobec kobiet, które świadczą o ich seksizmie” – dodaje prof. Kosakowska-Berezecka.
Zdaniem badaczy, przekonanie o wspomnianej sumie zerowej, według którego zyski dla kobiet równają się stratom dla mężczyzn to kluczowa bariera na drodze do równości płci.
Tymczasem, według autorów pracy, powinno być promowane założenie, że „jej zysk = jego zysk”.
Badanie zostało przeprowadzone w ramach realizowanego w 62 krajach, trzyletniego programu Towards Gender Harmony czyli Ku Harmonii Płci.
Zespoły badaczy i badaczek z całego świata przyglądają się w nim współczesnemu rozumieniu kobiecości i męskości i temu, jakie są oczekiwania stawiane kobietom i mężczyznom w różnych społeczeństwach na świecie.
Kierowniczką projektu, który finansowany jest przez Narodowe Centrum Nauki, także jest prof. Natasza Kosakowska-Berezecka.
Więcej informacji na stronach:
https://onlinelibrary.wiley.com/doi/abs/10.1002/ejsp.2696
https://towardsgenderharmony.ug.edu.pl/
(PAP), mat/ agt/, PAP Nauka w Polsce