Dobry masażysta musi mieć w dłoniach to „coś”. Sebastian Jaworski zdecydowanie to posiada i jako terapeuta krakowskiego Leśnego SPA ma okazję pomagać wielu osobom. Nieustannie rozwija swoje umiejętności i krok po kroku realizuje swoje marzenia.
Zacznijmy od tego, dlaczego zdecydował się Pan właśnie na ten zawód? Co sprawiło, że podjął Pan taki kierunek?
Po prostu zacząłem tracić wzrok i to mocno ograniczyło moje możliwości wyboru zawodu, studiowałem architekturę, ale przy pogarszającym się wzroku o pracy w zawodzie architekta mogłem zapomnieć. W poszukiwaniu pomysłu na siebie i swoje przyszłe życie pomyślałem o zawodzie masażysty, w końcu większość z nas wie, że najdoskonalsi masażyści to często osoby niewidome, gdyż utrata lub pogorszenie się zmysłu wzroku może wyostrzyć zmysł dotyku – kluczowy w tym zawodzie. Piękne w pracy masażysty jest to, że możemy pomóc drugiemu człowiekowi poprzez np. zmniejszenie dolegliwości bólowych, rozluźnienie napiętych mięśni lub po prostu zrelaksować i odprężyć używając do tego jedynie własnych dłoni.
Czego wymaga od Pana ten zawód?
Jak już wspomniałem moim zdaniem kluczowe i najważniejsze w pracy masażysty jest czucie ciała osoby masowanej, to „coś” co mamy w dłoniach, co sprawia, że osoba po naszym masażu chce wrócić na kolejny masaż. Techniki można się nauczyć, doświadczenie przyjdzie z czasem i zwiększy się z każdym kolejnym masażem, ale to „coś” w dłoniach trzeba sobie… wyczarować (śmiech). Przyda się także ogólna sprawność fizyczna, empatia w stosunku do drugiego człowieka, a także mile widziane w tym zawodzie będą ciepłe dłonie (śmiech).
W końcu trafił Pan do Leśnego SPA, jak to się stało?
Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach pewnie przez czysty przypadek. Może po prostu właścicielka Leśnego Spa, która jest architektem, zwróciła uwagę na moje CV, bo studiowałem architekturę .
Czy Leśne SPA wyróżnia się czymś na tle innych tego rodzaju obiektów?
Myślę, że – nazwijmy to – domową i rodzinną atmosferą i możliwością pracy terapeutów bez nacisku na konieczność sprzedaży klientom różnego rodzaju produktów, jak to czasem bywa w innych miejscach. A także, jak myślę, lokalizacja – w cichej i zielonej części miasta z dala od centrum Krakowa, co sprzyja relaksacji.
W swojej drużynie ma Pan głównie kobiety. Nie mogę nie zapytać o współpracę z nimi. Czy praca w otoczeniu tylu pań jest przywilejem, czy może bywa problematyczna?
Odpowiem tu cytatem, jak to ktoś powiedział: Panie Sebastianie ma Pan tutaj jak „rodzynek w cieście” (śmiech) . Od innej znów osoby usłyszałem, że mogę się czasem poczuć jak „rodzynek w zakalcu” (śmiech). Prawda nie leży pośrodku, prawda jest taka, że ważne jest, z jakimi osobami pracujemy, a nie ich płeć. Mamy zgrany zespół i to jest najważniejsze, ale skłamałbym gdybym nie powiedział że przyjemnie jest pracować z pięknymi dziewczynami, bo tylko takie pracują w Leśnym Spa. Natura kobiet jest zmienna i jak zauważyłem lubią one wiele rzeczy zmieniać w swoim otoczeniu, przeważnie na lepsze. Obym nie doczekał dnia, w którym postanowią także zmienić w Leśnym Spa… masażystę (śmiech).
Który z wykonywanych w Leśnym SPA zabiegów jest Pana ulubionym?
Myślę że po prostu masaże. A które? To nie ma większego znaczenia. To co zabija pasje i radość z naszej pracy, niezależnie od zawodu, to monotonia. Zaletą w mojej pracy jest to, że nie ograniczam się tylko do masaży relaksacyjnych albo tylko leczniczych. Wykonuję zarówno masaże relaksacyjne jak i klasyczne oraz lecznicze, co daje ochronę przed popadaniem w schematyczność i monotonię .
Z których zabiegów najczęściej korzystają klienci?
Najczęstszym zabiegiem jest masaż relaksacyjny, natomiast w dalszej kolejności znajdują się masaże klasyczne, lecznicze, masaże na maśle shea lub czekoladzie, masaż gorącymi kamieniami, peelingi, rytuały oraz kąpiele. Ciekawą i dobrze rokującą na przyszłość tendencją jest to, że klienci w Polsce przestali już traktować masaż jako „zbędny luksus” i podchodzą do niego tak jak np. do wizyty w salonie fryzjerskim. Masaż przestaje być „okazjonalny” i zaczyna być popularnym sposobem na odprężenie fizyczne i psychiczne po np. ciężkim dniu w pracy.
Wróćmy jednak do Pana. Posiada Pan mnóstwo umiejętności, masaż wydaje się nie mieć przed Panem tajemnic. Jakie ma Pan zatem plany zawodowe?
Masaż nadal kryje przede mną wiele tajemnic i mam nadzieję, że tak pozostanie, bo jeśli ktoś uważa, że wie już wszystko – ten przepadł. Uważam, że najważniejszy w życiu jest dzień obecny, a nie przeszłość czy przyszłość, więc pracuję, masuję, robię kursy, a co będzie kiedyś? Może własny gabinet masażu, może zajmę się nauczaniem masażu… czas pokaże.
Czy praca jest Pana jedyną pasją? Co lubi Pan robić po pracy?
Jeśli nasza praca jest pasją to dobrze, ale jeśli jest naszą jedyną pasją to bardzo niedobrze (śmiech). Kiedyś lubiłem książki, ale ze względu na wadę wzroku i brak czasu skłoniłem się ku filmowi i teatrowi jako bardziej „skompensowanej” formie sztuki, mniej ograniczającej czasowo. Ważna jest dla mnie także muzyka, chyba zresztą jak dla każdego człowieka. Systematycznie trenuję także na siłowni. Przede wszystkim dlatego, że jest to dla mnie przyjemność, a zdrowie, sprawność i powiedzmy też, że w miarę estetyczna sylwetka są niejako gratis.
Moim największym marzeniem jest…
…nigdy nie przestać marzyć i powoli, krok po kroczku, realizować te marzenia.
Więcej na: www.lesnespa.pl