Brakło miejsca na podium, ale Stadion Śląski nie ma się czego wstydzić. W zaciętym głosowaniu jury międzynarodowego plebiscytu Stadium of the Year zajął wysokie piąte miejsce, otrzymując o niespełna jeden punkt mniej od zwycięzcy!
Wczoraj po południu poznaliśmy laureata statuetki przyznanej przez jury Stadium of the Year. Głosowanie piątki architektów z pięciu różnych krajów wyłoniło narodowy stadion Rosji na Łużnikach jako najlepszy otwarty w 2017 roku. To wyjątkowy w skali światowej projekt, ponieważ wewnątrz zabytkowych murów i pod istniejącym dachem powstał od podstaw zupełnie nowy stadion o większych trybunach, zdecydowanie większej powierzchni, a do tego zgodny z najwyższymi światowymi standardami.
Wyboru dokonano po trzystopniowej selekcji. Najpierw ze zgłoszonych ponad 40 kandydatów organizatorzy wybrali 27 aren kwalifikujących się do właściwej selekcji. W tym gronie znalazły się dwa polskie stadiony: Śląski i Stadion Miejski Widzewa w Łodzi. Następnie z grona 27 nominowanych jury złożone z architektów wyspecjalizowanych w stadionach piłkarskich wybrało finałową dziesiątkę, do której przeszedł już tylko Śląski.
Teraz poznaliśmy kompletną punktację pierwszej dziesiątki. Do zdobycia było maksymalnie 10 punktów. Nigdy w historii plebiscytu żaden stadion nie otrzymał noty wyższej niż 8 punktów, a Łużniki zdobyły pierwsze miejsce z notą 7,84. Tymczasem polski finalista – Śląski – otrzymał wysoki wynik 6,9 pkt.
Strata jest więc niewielka i – gdyby nie ostra konkurencja – podium było w zasięgu. Dla przykładu, w zeszłym roku najwyższą przyznaną notą było 7,067 pkt. Śląski nie przyniósł więc Polsce wstydu, choć ostatecznie zabrakło dla niego miejsca na podium. Obiekt z Chorzowa zajął piąte miejsce, ustępując również unikalnej U Arenie z Paryża, najdroższemu stadionowi świata – Mercedes-Benz Stadium, a także urokliwemu Stadionul Ion Oblemenco w rumuńskiej Krajowie.
Co ciekawe, „Kocioł Czarownic” pozostawił w pokonanym polu dużo bardziej imponujący stadion Atletico Madryt, Wandę Metropolitano. Żeby było jeszcze bardziej intrygująco, jeden z jurorów przyznał mu maksymalną notę 10/10 pkt! Tylko trzy stadiony w całym konkursie otrzymały tak wysoką punktację od któregokolwiek z członków jury.
I choć w składzie była przedstawicielka Polski, dr Maria Sipińska-Małaszyńska, to „dziesiątka” dla Śląskiego poszła z Turcji, od architekta zwycięskiego stadionu sprzed roku (Vodafone Park), Bünyamina Dermana. Dr Sipińska-Małaszyńska nie dziwi się wysokiej pozycji Śląskiego, ponieważ z punktu widzenia architektury sportowej ma się czym pochwalić.
– Architektura powstała przy udziale architektów niemieckiego biura GMP Architekten, autorów wielokrotnie nagradzanych obiektów stadionowych w całej Europie, m.in. Olympiastadion w Berlinie. Biuro zaproponowało przejrzystą, konsekwentną i spójną bryłę stadionu. Zadaszenie obiektu zyskało zwiewną, delikatną formę z konstrukcją opartą na bazie ringu kompresującego, podobnie do stadionu Narodowego w Warszawie. Całość utrzymana w zawsze eleganckiej bieli nadaje dodatkowej elegancji całej kompozycji architektonicznej. Te atuty zapewne pomogły uzyskać wysokie noty w konkursie na stadion roku – wylicza polska członkini jury.
Wtóruje jej Nick Birmingham, Australijczyk z niesamowitymi stadionami na koncie, od Arabii Saudyjskiej po Japonię. – Rozwiązanie kwestii dachu jest interesujące. Efekt jest wizualnie lekki, wewnątrz obiektu panuje jasność i widz może poczuć się uniesiony atmosferą – wylicza Birmingham.
Niestety, Śląskiemu brakło do zwycięstwa kilku rzeczy, które nie umknęły architektom. – W odbiorze bezpośrednim stadion dużo traci przez szpetne ogrodzenie, zakrywające bryłę. Brak dostępności kreuje charakter odspołeczny budynku i działa zdecydowanie na niekorzyść w odbiorze obiektu – zwraca uwagę dr Sipińska-Małaszyńska, wskazująca również na zaniedbaną już konstrukcję stalową – zabrudzoną i miejscami odkształconą.