Utrzymujący się stan pandemii i obawa o własne zdrowie, stres związany z pracą z domu, przemęczenie, skłonności do nałogów, stany depresyjne, problemy w relacjach z partnerką lub partnerem, w końcu problemy seksualne – wielu z nas w ostatnich miesiącach musi mierzyć się z podobnymi problemami.
Dodatkowo, jak potwierdzają badania naukowców, często boimy się prosić o pomoc, bo obawiamy się, że inni uznają że jesteśmy słabi i sobie nie radzimy. Jednak proszenie o pomoc nie jest niczym złym. – Proszenie o pomoc to coś, czego nie umiemy robić i to jest problem, który teraz uwidocznił się ze zdwojoną siłą. Nie powiem, że straciłam pracę, bo znajomi pomyślą, że jestem niedojdą. Nie powiem, że w domu jest przemoc, bo przecież na zewnątrz taka z nas idealna rodzina, więc jak? Nie powiem o problemach psychicznych, o depresji. Ukrywamy to. Robimy to, bo w naszej kulturze proszenie o pomoc jest przyznawaniem się do słabości. A to przecież nie tak – to raczej akt odwagi, wyjścia ze skorupy – uważa psycholożka Dorota Minta.
Kiedy zwykła rozmowa nie wystarcza
Tylko od czego zacząć poszukiwania pomocy? Musimy zdefiniować swoją potrzebę, powiedzieć, o co dokładnie prosimy. Nie: „Zrób coś”, „Pomóż”, tylko: „Potrafię robić to i to, może mógłbyś pomóc mi w znalezieniu pracy?” Takie proszenie nie jest niczym złym. – Niestety, teraz w wielu domach jest dramatycznie źle. Jest przemoc, nadużywanie alkoholu, dorośli nie dają sobie rady, dzieci na to patrzą. Trzeba zatem zdefiniować problem, ustalić gdzie konkretnie mamy kłopot, z czym sobie nie radzimy, w czym potrzebujemy pomocy – to jest pierwszy krok w działaniu. Póki tego nie zrobimy, nie wiemy co dalej – twierdzi psycholożka.
Drugi krok spersonalizowanie swojej prośby, skierowanie jej do konkretnej osoby – czyli nie wypisywanie na facebooku, jak mi źle, tylko zadzwonienie do konkretnej osoby i powiedzenie jej, że mamy problem. Proszę zwrócić uwagę, że kiedy uczymy się pierwszej pomocy mówi się nam, by nie wołać: „Niech mi ktoś pomoże!”, tylko „Proszę, niech pan w czerwonej kurtce mi pomoże”. Bo wtedy ten konkretny pan czuje się zobligowany, żeby pomóc. I tu działa to podobnie: jeżeli wybierzemy konkretną osobę: ciotkę Krystynę, przyjaciela Bartka, czy znajomą sąsiadkę i ich poprosimy o pomoc, to będą się czuli niejako w obowiązku by pomóc.
Pamiętajmy jednak, że nie każdy problem rozwiążemy zwykłą rozmową ze znajomym czy członkiem rodziny. Kiedy czujemy, że rady bliskich to za mało, warto poszukać pomocy u specjalistów. Dziś na szczęście mnóstwo placówek działa online: psycholog online, poradnia psychologiczna, poradnia uzależnień, terapeuta rodzinny, udzielane są teleporady, terapie przez kanał video.
Skoro i tak spędzamy dużo czasu przed komputerem, wpiszmy interesujące nas hasło, może wyskoczy coś, co nam pomoże, np. problem alkoholowy w rodzinie, problemy z nastolatkiem, obniżony nastrój, bunt nastolatka, agresja w rodzinie czy kłopoty natury intymnej. Skuteczność terapii online wcale nie musi być mniej satysfakcjonująca niż tradycyjne spotkanie na żywo. Tym bardziej obecnie, kiedy pandemia nadal ogranicza nam kontakty bezpośrednie.
Dlaczego warto szukać pomocy?
Choćby dlatego, że zamiatanie problemu pod dywan może bardziej zaszkodzić niż stawienie mu czoła. Tymczasem spokój wewnętrzny, równowaga między pracą a czasem przeznaczonym na odpoczynek, czy udanie życie seksualne są dla naszej psychiki zbawienne.
Dziś już niejako anegdotą stało się, że jakiś czas temu radny szwedzkiego miasta Övertorneå zgłosił projekt wprowadzenia płatnych przerw w pracy przeznaczonych na… seks. Miałoby to służyć polepszeniu osłabionych partnerskich relacji pracowników. Choć pomysł z powodów formalnych nie został przyjęty, to z biologicznego i psychologicznego punktu widzenia miał wiele sensu.
Badanie zespołu z Oregon State University pokazało wręcz, że udane życie seksualne może poprawiać satysfakcję z pracy i zaangażowanie w zawodowe obowiązki. Naukowcy doszli do takich wniosków po 2-tygodniowej obserwacji 160 żyjących w małżeństwie pracowników. Okazało się, że poprawiający wyniki w pracy wpływ seksu utrzymywał się przez kolejne 24 godziny od zbliżenia. Autorzy eksperymentu twierdzą, że odpowiada za to wydzielająca się w mózgu dopamina – neuroprzekaźnik związany m.in. z odczuwaniem przyjemności.
– Seks działa pozytywnie na psychikę na różne sposoby. Pomaga też tworzyć więź z drugą osobą. Pary, które są usatysfakcjonowane pod tym względem czują się lepiej też w innych sferach. Wchodzi także w grę indywidualny aspekt psychologiczny – frustracja seksualna sprzyja wręcz zaburzeniom psychicznym, np. depresji. Jeśli natomiast komuś układa się w seksie, to radzi sobie lepiej również w innych obszarach – wyjaśnia dr n. med. Maciej Klimarczyk, specjalista psychiatra i seksuolog, popularyzator wiedzy o ludzkiej psychice i psychiatrii.
Tym bardziej, jeśli w sferze intymnej pojawiają się niepokojące objawy, seksuolog online może okazać się dobrym rozwiązaniem. Co więcej, kontakt za pomocą komunikatorów, może dodać nieco odwagi tym, którzy na wizytę bezpośrednią by się nie zdecydowali.
Specjalista online czy stacjonarnie?
Eksperci są zdania, że terapia online w niektórych przypadkach może przyczynić się do uzyskania lepszego samopoczucia klienta, które może w rezultacie spowodować większe zaangażowanie i w związku z tym większą skuteczność niż podczas standardowej terapii stacjonarnej. Wielu osobom podejmowanie kontaktu terapeutycznego za pośrednictwem internetu pozwala poczuć się nieco bezpieczniej niż w standardowych warunkach.
Terapia online umożliwia również weryfikację swoich uprzedzeń dotyczących porad terapeutycznych oraz przetestowania ich na neutralnym i bezpiecznym gruncie. Porady online przyczynić się mogą również do zmniejszenia poczucia stresu spowodowanego uczęszczaniem na terapię, klient wówczas może być spokojny, że nikt go nie zobaczy wychodzącego z gabinetu psychologa, tym samym również nie oceni z tego powodu. Nie każdy jest na tyle śmiały, aby mówić o swoich problemach i słabościach twarzą w twarz, w nowej, obcej przestrzeni oraz odnosząc się do terapii grupowych – mierzyć się z reakcjami innych osób.
Istnieją również przypadki, w których kontakt terapeutyczny online nie jest zalecany i standardowe metody są w stanie przynieść więcej korzyści. Przykładem takiej sytuacji są osoby borykające się z zaawansowaną depresją oraz ciężkim kryzysem czy myślami samobójczymi. W takich przypadkach dosyć istotne wydaje się spotkanie z terapeutą w sposób stacjonarny, dzięki któremu interwencja kryzysowa staje się skuteczniejszym narzędziem w porównaniu do terapii internetowej.
Źródło: materiał zewnętrzny Partnera
Materiały: PAP Nauka w Polsce, materiały Partnera, materiały własne Redakcji