Niezależnie od tego, z czym kojarzy nam się Unia Europejska, powinniśmy wiedzieć, że za jej przyczyną w naszym języku pojawiło się wiele nowych słów, a więc tzw. brukselizmów. Jak i kiedy to nastąpiło?
Wszystko zaczęło się zanim jeszcze Polska wstąpiła do Unii Europejskiej. To wtedy w naszym kraju podjęto się tłumaczenia wielu unijnych dokumentów. Część znajdujących się w nich słów trudno było jednak zamienić na polskie wyrazy. Brak czasu i liczba nieużywanych wcześniej w języku polskim określeń sprawiła, że w części aktów prawnych zaczęły się pojawiać słowa pochodzące prosto z brukselskiego podwórka. Co to za słowa? To m.in. kodecyzja, twarde jądro czy kompozycja personalna.
Z czasem zaczęli je przejmować dziennikarze, media, a także sami odbiorcy. W ten sposób z Brukseli do polszczyzny wkroczyły neologizmy, kalki językowe, zapożyczenia, następowała neosemantyzacja, czyli nadawanie nowych znaczeń słowom, które wcześniej istniały. Teraz tego rodzaju językowych konstrukcji jest już mniej. To związane jest z mniejszym pośpiechem i mniejszym chaosem przy powstawaniu unijnych dokumentów oraz większym wykwalifikowaniem tłumaczy.
Zupełnie inaczej jest z eurożargonem, a więc specyficznym językiem parlamentarzystów Unii Europejskiej oraz pracowników unijnych instytucji. On również wpływa na to, jakich później słów używamy.
Nagrodzona przez resort nauki Diamentowym Grantem młoda badaczka będzie badała mechanizmy powstawania brukselizmów; ich funkcje w polszczyźnie; to, jak używane są w pismach urzędowych, a jak w języku mówionym; czy wiążą się z jakąś strategią polityczną; które z nich wchodzą do polszczyzny na dłużej. Przez cztery lata przeanalizuje akty prawne, wypowiedzi europosłów, komunikaty prasowe. – Bardzo często mówi się o brukselizmach, niezrozumiałym żargonie europejskim, o tym, że społeczeństwo różnie je odbiera. Jednak brakuje badań empirycznych na ten temat – zauważyła Aleksandra Tomaszewska z UW.
Zapożyczenia z innych języków to jednak sprawa zupełnie naturalna. Przykładem mogą tu być szesnastowieczne makaronizmy.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl