Kto by pomyślał, że przyczyną naszego internetowego hejtu może być zawiła historia Polski. To, że staliśmy się wolni sprawiło, że łatwiej nam mówić o innych w sieci. Warto dodać, że nie zawsze używając przy tym miłych słów
Po kilku dekadach Polacy stali się na nowo wolni. Potem pojawił się internet, a my zaczęliśmy z niego masowo korzystać. To właśnie on dał niektórym poczucie prawdziwej wolności. Sprawił, że Polacy mogą wreszcie się wygadać, często łączą to także z agresją.
Hejt w internecie spotykany jest na każdym kroku. Pozwala nam krzyczeć w ważnych kwestiach i to bez wychodzenia z domu. Muszą się z nim mierzyć politycy czy pisarze. Doświadczają go też muzycy, celebryci, a także zwykli ludzie, którzy figurują w internecie. Hejt może zatem dotknąć każdego. Czasami to zwykła nagonka, innym razem poważne groźby.
– Przez kilka dekad Polacy żyli w ustroju, w którym nie mieli pełnej wolności słowa. Internet dał niektórym z nas poczucie, że wreszcie można się wygadać, jakkolwiek agresywne i nienawistne byłyby te wypowiedzi. Choć agresja w internecie jest powszechna na całym świecie, to akurat w Polsce ten czynnik powoduje, że jest jej rzeczywiście dużo – mówi psycholog nowych technologii Jakub Kuś.
Hejt nie jest niestety zwykłym trendem, który przechodzi, z każdym rokiem jest go coraz więcej. Korzystamy z niego dopiero jakieś 15-20 lat, a już jest tak bardzo przesiąknięty nienawiścią. Hejterzy zazwyczaj charakteryzują się tym, że odwaga jest z nimi tylko wtedy, gdy siedzą przed ekranem komputera i prawdopodobnie w innych warunkach, będąc na ulicy, nie wypowiadaliby się już tak ochoczo.
Agresja w internecie stale narasta i znacznie wpływa na sposób patrzenia na drugiego człowieka. Coraz częściej uważamy też, że te zachowania są dopuszczalne. Wszystko prowadzi zatem do tego, że tego typu działania mogą być aprobowane również poza siecią. Nie tylko w postaci konkretnych czynów, ale głównie postrzegania osób w naszym otoczeniu.
Psycholog twierdzi również, że być może społeczeństwo (nie tylko nasze) nie dorosło jeszcze do internetu, a tego jak się z nim obchodzić nie da się nauczyć z dnia na dzień. To, na ile dane społeczeństwo jest otwarte na wszelkie odmienności, nie jest najważniejszym czynnikiem wpływającym na poziom internetowej agresji. To zjawiska powiązane tylko na pewnym poziomie, ale internetowy hejt zależy dużo bardziej od indywidualnych skłonności konkretnej osoby. Nie musi być połączony ze stereotypami czy uprzedzeniami.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl