O tym, że nadmierna ilość soli kuchennej w diecie nie jest wskazana wie prawie każdy: zatrzymanie wody, podwyższone ciśnienie czy poważniejsze kłopoty zdrowotne, to problemy, z którymi borykają się osoby spożywające dużo soli. Oczywiście problem nie dotyczy jedynie soli, którą dodajemy do posiłków ale również wysokoprzetworzonej żywności, do której ten związek jest dodawany.
Okazuje się jednak, że to nie jedyne problemy, z którymi mogą borykać się osoby spożywające dużo NaCl.
Niekontrolowany apetyt
Kontrola ilości spożywanych kalorii jest jednym z kluczowych czynników, stanowiących o efektywności naszej diety. Na papierze wszystko może wyglądać znakomicie, jednak bardzo często realia weryfikują nasze wirtualne postanowienia, mowa tu oczywiście o sytości. Głód, który czasem pojawia się podczas diety z ujemnym bilansem kalorycznym to duży problem, z tego powodu wiele osób szuka rozwiązań, które zapewnią uczucie sytości bez dodatkowych kalorii. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę, że na nasz apetyt mogą wpływać przyprawy, wśród nich sól. W tym jednak przypadku, efekt ten nie jest specjalnie korzystny i sprzyja przyjmowaniu dodatkowych kalorii.
Kwestia tłuszczu
Nim jednak przejdę do omawiania wpływu soli na apetyt, warto na chwilę zatrzymać się przy kwestii tłuszczu. Dla jednych produkty wysokotłuszczowe są znakomitym rozwiązaniem i po ich spożyciu odczuwają sytość przez wiele godzin, dla innych wręcz przeciwnie. Co więcej, nie są to przypadki jednostkowe, okazuje się, że badania potwierdzają to zjawisko. Dla jednych bardziej sycące są węglowodany i białko, dla innych tłuszcz i białko. Przyczynę takiego stanu rzeczy próbowano wyjaśnić już dawno, okazuje się, że jest to w dużej mierze smak, a właściwie jego wrażliwość na produkty wysokotłuszczowe. To właśnie sprawia, że dla jednych lepszą opcją będą posiłki wysokotłuszczowe, a dla innych – niskotłuszczowe. Jako ciekawostkę można podać, że część opracowań podaje, że kobiety odczuwają większą sytość po posiłkach wysokotłuszczowych niż mężczyźni.
Sól i apetyt
Teraz pora wrócić do niechlubnego bohatera – NaCl, który przyczynia się do wzrostu apetytu i sprawia, że zwyczajnie spożywamy więcej pokarmów. Dla osób, które nie liczą kalorii to zła wiadomość, ale również dla osób, które starannie dbają o swoje menu to nic dobrego, oznacza bowiem, że – szczególnie w okresie ujemnego bilansu energetycznego – możemy borykać się z głodem, kiedy potrawę intensywnie posolimy. Co więcej, takie zjawisko ma miejsce niezależnie czy mówimy o produktach wysokotłuszczowych czy wysokowęglowodanowych. Bardzo dobrze obrazuje to jedno z doświadczeń. W badaniu wzięło udział 16 mężczyzn i 32 kobiety w wieku od 18 do 54 roku życia, ich BMI było bardzo przekrojowe i mieściło się w przedziale od 17,8 do 34,4. Co ciekawe, wśród ochotników znajdowały się zarówno osoby, które odczuwają wysoką sytość po posiłkach wysokotłuszczowych jak i osoby, które odczuwają dużą sytość po posiłkach niskotłuszczowych.
Zostali oni przydzielenie do jednej z 4 grup:
Grupa 1 – Posiłek niskotłuszczowy o niskiej zawartości NaCl
Grupa 2 – Posiłek niskotłuszczowy o wysokiej zawartości NaCl
Grupa 3 – Posiłek wysokotłuszczowy o niskiej zawartości NaCl
Grupa 4 – Posiłek wysokotłuszczowy o wysokiej zawartości NaCl
Warto podkreślić, że posiłki we wszystkich grupach bazowały na makaronie z sosem, różnice polegały na dodatkach tłuszczu i soli do sosu.
Wyniki:
Okazało się, że niezależnie od grupy, posiłki zawierające dużą ilość soli były traktowane jako smaczniejsze, a ochotnicy spożywali średnio o 11 % więcej.
Czy należy zrezygnować z soli?
Oczywiście NaCl to minerały, które są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu, co więcej, tracimy ich dość sporo w okresie upałów oraz intensywnego wysiłku. Całkowite wykluczenie soli z diety również nie przyniesie nic dobrego, ale z drugiej strony prawie wszystkie przetworzone produkty zawierają dodatki NaCl. Tak więc sól – tak, ale ze sporą dozą rozsądku.
Jacek Bilczyński