Rafał Maślak: Nie ma rzeczy niemożliwych!

O show-biznesie, roli pięknego chłopca i osobistej przemianie rozmawiamy z Rafałem Maślakiem, Misterem Polski, uczestnikiem międzynarodowego konkursu Mister International i najgorętszym nazwiskiem sezonu!

Podobno, kiedy zacząłeś być rozpoznawalny w telewizji, poprosiłeś dawnych kolegów, żeby zwrócili ci uwagę, jeśli zauważą, że „woda sodowa uderzyła ci do głowy”. Czy kiedykolwiek musieli interweniować?
Rafał Maślak: Na szczęście nie. Ani razu nikt z przyjaciół czy znajomych nie musiał interweniować. Poznałem na tyle polski show-biznes, że nie jestem w stanie pod jego wpływem zwariować (śmiech).

Show-biznes cię zmienił?
Zmienił pod tym kątem, że jeszcze bardziej doceniam to, co mam. Staram się rozwijać i pracować nad nowymi projektami.

Jakie wartości są dla ciebie ważne?
Rodzina i przyjaciele. Generalnie stosunki międzyludzkie przedkładam ponad sprawy materialne.

Czego nie zrobiłbyś za żadne pieniądze?
Poszedł z kimś do łóżka, a na brak takich propozycji narzekać nie mogę. Odrzucam wszystkie, wolę do czegoś w życiu dojść uczciwą pracą a nie na skróty

Pochodzisz z małej miejscowości, ale od kilkunastu miesięcy mieszkasz w stolicy. Jak odnalazłeś się w Warszawie? Masz tutaj swoje ulubione miejsca, nowych przyjaciół?
Kiedy się tutaj przeprowadziłem, wszystko zaczęło się dziać bardzo szybko i nawet nie miałem czasu o tym myśleć. Teraz, mam i swoje ulubione miejsca i paczkę sprawdzonych przyjaciół, na których zawsze mogę liczyć i z którymi często się spotykam.

Jesteś bezpośrednią osobą, łatwo nawiązujesz kontakty. Jak myślisz, czym zjednujesz sobie ludzi?
Kiedyś byłem bardzo nieśmiały, co wiązało się z tym, jak wyglądałem. Nie było na co popatrzeć: chudy patyk, zakompleksiony chłopak. Odkąd wziąłem się za siebie i doszedłem do obecnej sylwetki, zmieniło się również moje myślenie. Stałem się pewny siebie, ale nie zarozumiały. Ludzi zjednać można sobie tylko prawdą i autentycznością. Strategia udawania kogoś innego sprawdza się tylko i wyłącznie na krótką metę. Ja od razu powiedziałem, skąd pochodzę i że zacząłem wszystko od zera, kompletnie sam.

Powiedziałeś, że wkroczenie do świata show-biznesu, dodało ci pewności siebie. Czego się dowiedziałeś o samym sobie przez te kilka miesięcy?
Wielu rzeczy i ten proces cały czas trwa. Życie potrafi zaskakiwać, uczymy się non stop. Wyciągamy wnioski z różnych sytuacji i jesteśmy coraz bardziej światli i otwarci na nowy punkt widzenia.

Czy przystojnemu facetowi jest łatwiej czy trudniej w kontaktach międzyludzkich? Niektórzy twierdzą, że to powoduje problemy – inni mężczyźni patrzą na tych przystojniejszych z zazdrością, a kobiety zakładają, że poza piękną buzią, tacy mężczyźni nie mają nic do zaoferowania? Jak to wygląda z twojego punktu widzenia?
Mówi się, że ładnemu łatwiej. Ja uważam inaczej. Osobie atrakcyjnej, niezależnie od tego, czy jest kobieta czy mężczyzna jest trudniej. Już na samym początku zostaje się zaszufladkowanym i wygląda to mniej więcej tak, że ludzi mówią: ładny i głupi. Dwa razy więcej trzeba się starać, aby zwrócić uwagę na swoje poglądy i pokazać jakim się jest.

Jesteś właśnie w Seulu na wyborach Mister International. Jak się tu czujesz? Wiem, że nowi koledzy przygotowali ci fantastyczną niespodziankę na urodziny.
Tu jest świetnie! Nie ma żadnej konkurencji, czujemy się jak na obozie integracyjnym, a nie konkursie piękności, w którym z kimś się rywalizuje. Faceci mają do tego inne podejście i nie traktują takich imprez tak śmiertelnie poważnie jak kobiety. Dla nas nie jest to jakieś życiowe „być lub nie być.” Na urodziny dostałem dwa torty – jeden od chłopaków, drugi od organizatorów. Bardzo miło spędziłem urodziny, mimo że z dala od domu i najbliższych.

Przez trzy lata pracowałeś nad fantastyczną sylwetką. Co cię zmotywowało do ciężkich treningów?
Chęć zmiany swojego życia. Przyszedł taki moment, że powiedziałem sobie: „Albo się za siebie weźmiesz, albo do końca życia będziesz nikim i nic nie osiągniesz. Byłem tak zmotywowany, że nie było dla mnie rzeczy niemożliwych. Poświęciłem imprezy, spotykania z dziewczynami na rzecz treningów, ale jak teraz widać, było warto i powoli zaczyna to przynosić jakiś efekt.

Co oznacza dla ciebie pojęcie „męski facet”?
Męski, ale nie metroseksualny, facet to taki, który potrafi naprawić samochód, kran w domu,
ale również, kiedy tego trzeba, wygląda z klasą i jego kobieta jest z niego dumna.

Co cenisz w kobietach? Jakie kobiety lubisz?
Szczerość skromność , uśmiech i poczucie humoru. Nie znoszę cwaniactwa i wyrachowania.

Co cię najbardziej denerwuje, w nas, Polakach?
Zawiść, hejtowanie, rzucanie kłód pod nogi. Nie potrafimy się cieszyć szczęściem innych, tylko od razu wzbudza w nas to niesmak i agresję.

Jak radzisz sobie z wpisaną w show-biznes falą krytyki? Mam wrażenie, że w odróżnieniu od Ewy Chodakowskiej i innych gwiazd, nie wchodzisz w dyskusje z fanami, tylko starasz się im odpowiadać dystansem i poczuciem humoru…
Fala krytyki jest zawsze i przekonałem się o tym już wielokrotnie. Wychodzisz z domu źle, nie wychodzisz – też niedobrze. Trudno znaleźć złoty środek. Jeśli jest się osobą publiczną, to oczywiste, że ludzie chcą wiedzieć o nas jak najwięcej.

Chronisz swoją prywatność? Czego nie masz zamiaru pokazywać mediom?
Nie pokazuję oficjalnie mojej dziewczyny. Chcę ją uchronić przed tym całym zamieszaniem. Z perspektywy czasu będzie to lepsze i dla niej i dla naszego związku.

Czy dobrze odnalazłeś się w roli „Gladiatora” na planie rozbieranej sesji dla EksMagazynu? Masz w sobie duszę wojownika?
O tak! To była moja koncepcja i w końcu mogłem ją zrealizować, za co jestem bardzo wdzięczny.

Interesujesz się męską modą?
Tak, oczywiście. Prowadzę bloga lifestylowego, gdzie główne miejsce zajmuje właśnie To tu prezentuję stylizacje na różne okazje. Ma to być inspiracja dla mężczyzn, jak dobrze wyglądać w każdej sytuacji.

Z jakim zawodem wiążesz swoją przyszłość? Planujesz na długo zostać w modelingu czy raczej pójść w stronę trenera personalnego i ambasadora zdrowego stylu życia?
Swoją przyszłość wiążę z mediami i fitnessem. Chcę być motywatorem dla wielu osób i pokazywać, że nie ma rzeczy niemożliwych, jeśli tylko ma się w życiu cel i uparcie do niego dąży.

Rzecz, którą masz najdłużej i nie zamierzasz jej wyrzucać?
Kurtkę, którą nosiłem po starszym bracie, późnej po mnie nosił ją młodszy brat, a ostatecznie znów trafiła do mnie.

Najbardziej szalone marzenie do zrealizowania…
Niech pozostanie w sferze marzeń. Jak o nim opowiem, to się nie spełni. O marzenia trzeba walczyć, a nie czekać, aż same się zrealizują.

Jaki jest twój przepis na bycie szczęśliwym?
Dużo uśmiechu, pozytywna energia, bycie cały czas sobą i wiara w ludzi

Pozdrawiam serdecznie i życzę samych pozytywnych wrażeń i oczywiście wygranej.
Dziękuje bardzo, ale wygrać nie chcę, ja już jestem zwycięzcą, bo dzięki udziałowi w tym konkursie wiele się nauczyłem, zrozumiałem i nawiązałem przyjaźnie z ludźmi z całego świata.

Rozmawiała: Joanna Jałowiec

Rafał Maślak walczył w Seulu o tytuł Mister International. W momencie, kiedy oddawaliśmy numer do druku, dotarła do nas wiadomość, że wygrał plebiscyt wśród internautów. Głosowało na niego ponad milion osób z całego świata.

Redakcja Magazynu
Polecamy

Powiązane Artykuły