Wygląda na to, że pracodawcy zaczynają coraz bardziej dbać o swoich podwładnych. Jak pokazuje kolejna edycja badania „Plany Pracodawców”, aż 44 proc. badanych firm zamierza zwiększyć wynagrodzenia. Z czym wiążą się te zmiany?
Wspomniane 44 proc. oznacza skok o 19 pkt. proc. względem poprzedniego kwartału i o 9 pkt. proc. w porównaniu do poprzedniego roku. Był to bezwzględnie najwyższy wynik w historii badania (poprzednie maksimum: 35 proc. rok temu) i równocześnie największy skok z kwartału na kwartał (poprzednie maksimum: 14 pkt proc. rok temu).
Te pozytywne zmiany w kwestii wynagrodzeń aktualnie wiążą się m.in. z typowymi dla wielu firm podwyżkami przyznawanymi na początku każdego roku. Powody nie są tu jednak najważniejsze. Istotne jest to jakiego rodzaju podwyżek mogą się spodziewać pracownicy.
26% prezesów i właścicieli przedsiębiorstw przewiduje skok płac o 2-4 proc., 21 proc. – o mniej niż 2 proc., a 20 proc. – o 4-7 proc.. Na bazie tych deklaracji można więc ocenić, że średni poziom podwyżek będzie wynosił ok. 5 proc.
Co ważne, te podwyżki nie będą dotyczyć jedynie osób znajdujących się na najwyższych stanowiskach. 51 proc. firm pogodzonych z perspektywą zwiększenia wynagrodzeń sygnalizowało, że będą one dotyczyć zdecydowanej większości kadry (ponad 9/10 pracowników), 16 proc. – że obejmą ponad połowę pracowników, ale mniej niż 90 proc. z nich. W przypadku nieco ponad 20 proc. sytuacji ten wzrost jest natomiast podyktowany odgórnymi regulacjami. 24 proc. gotowych na zwiększanie wynagrodzeń zamierzało uzależnić je od wyników finansowych czy sprzedażowych pracowników, a tyle samo – zamierzało docenić pozafinansowe osiągnięcia (jakość pracy, ocena pracownika).
A co z powszechną presją płacową? Tylko 7 proc. zdecydowanych na podwyżki przedsiębiorstw zamierzało je przyznawać obawiając się odejścia pracowników. Zaledwie 6 proc. deklarowało wprost, że przyznaje podwyżki pod wpływem wspomnianej presji, podczas gdy 52 proc. informowało, że nie doświadcza lub też nie ulega tej presji nigdy. Odsetki nie różniły się tu znacząco pomiędzy branżami.
Tymczasem regularny cykl zwiększania pensji (co rok, kwartał itd.) charakteryzował 24 proc. gotowych na podwyżki badanych, a nigdy nie robi tego 45 proc. z nich. Najczęściej tego typu formuła przyznawania podwyżek występowała w przemyśle oraz obsłudze nieruchomości i firm (po 29 proc.). Najrzadziej – w budownictwie i finansach (odpowiednio 18 i 19 proc.) – czyli tych sektorach, które też najrzadziej deklarowały podwyżki oraz jednocześnie należały do obszarów, w których apetyt na nowych pracowników był najmniejszy.
Źródło: Randstad Polska