W Narodowym Instytucie Kardiologii przeprowadzono unikatową operację usunięcia mięśniakowatości układu żylnego i prawego serca u 42-letniej pacjentki. Opisano dotąd zaledwie kilka takich przypadków na świecie.
U 42-letniej pacjentki rozwinęła się wyjątkowo ciężka, nawracająca i rozległa postać mięśniaków macicy i układu naczyniowego. To bardzo rzadka choroba i stanowi zagrożenie dla życia. Dotychczas opisano zaledwie kilka takich przypadków na świecie. „Tak skomplikowany przypadek wymagał współpracy specjalistów z różnych dziedzin medycyny” – zaznaczył w informacji przekazanej PAP prof. Tomasz Hryniewiecki, dyrektor Narodowego Instytutu Kardiologii w Warszawie.
Mięśniak macicy to niezłośliwy nowotwór macicy, występujący głównie u kobiet w wieku rozrodczym. Pacjentka, u której przeprowadzono operację, cierpiała z powodu mięśniaków występujących w macicy, jak również w układzie żylnym miednicy mniejszej, w żyle głównej dolnej, prawym przedsionku, prawej komorze serca i pniu płucnym.
42-letnia kobieta była dwukrotnie operowana w innych ośrodkach ponad dwa lata temu. Początkowo usunięto macicę wraz z częścią przydatków. Następnie podczas operacji kardiochirurgicznej usunięto masy nowotworowe z prawego serca i żyły głównej dolnej. Nastąpił jednak nawrót choroby, konieczny był zabieg wielodyscyplinarny.
Operację całkowitego usunięcia mięśniaka w Narodowym Instytucie Kardiologii przeprowadzili kardiochirurdzy, chirurdzy naczyniowi oraz ginekolodzy z kilku warszawskich ośrodków. Zabiegiem kierował dr med. Krzysztof Kuśmierski, p.o. kierownika Kliniki Kardiochirurgii i Transplantologii NIK. Uczestniczyli w nim również prof. Mirosław Dziekiewicz, kierownik Kliniki Chirurgii Naczyniowej i Endowaskularnej oraz ginekolog prof. Włodzimierz Baranowski, obaj z Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie.
„Zabieg wykonano z zastosowaniem krążenia pozaustrojowego w hipotermii z całkowitym zatrzymaniem krążenia (na 15 min.). Pozwoliło to na bezpieczne otwarcie żyły głównej dolnej i układu żył miednicy mniejszej. Usunięto w całości materiał nowotworowy zarówno z serca i żyły głównej dolnej oraz wyeliminowano miejsce wejścia nowotworu do żyły biodrowej wewnętrznej, co z kolei zminimalizowało ryzyko nawrotu choroby” – wyjaśnia dr Krzysztof Kuśmierski.
Lekarze zapewniają, że pacjentka po operacji czuje się dobrze i pozostaje pod opieką Kliniki Kardiochirurgii i Transplantologii Narodowego Instytutu Kardiologii. (PAP)
zbw/ agt/