Mów do mnie jeszcze

To, w jaki sposób się wypowiadamy określa, kim tak naprawdę jesteśmy. Dzięki specjalnemu programowi możemy się zatem dowiedzieć nie tylko, jak mówimy, ale jaki obraz siebie w ten sposób kreujemy. Pozwala on odnaleźć osoby mające różne zaburzenia psychiczne, a także te, które kłamią

Program, o którym mowa to LIWC (Linguistic Inquiry and Word Count). Stanowi on narzędzie pozwalające automatycznie liczyć słowa występujące w tekście. Za jego powstaniem stoi amerykański psycholog James W. Pennebaker. Program pozwala na analizę języka blogów, książek, artykułów prasowych oraz swobodnych wypowiedzi, i – co najważniejsze – umożliwia tworzenie charakterystyki człowieka, wykrywanie kłamców i wstępne rozpoznawanie osób cierpiących na różne zaburzenia psychiczne przy zachowaniu całkowitego obiektywizmu.

Ten program stanowi odpowiedź na zadawane już dawno pytania psychologów i klinicystów, którzy zastanawiali się, w jaki sposób można zdiagnozować człowieka na podstawie analizy jego wypowiedzi. Pierwsze analizy wykorzystywania języka badane były przez Zygmunta Freuda, który uważał, że pomyłki językowe odzwierciedlają nieuświadomione emocje i konflikty wewnętrzne. W latach 20. i 30. powstały pierwsze testy projekcyjne: test Rorschacha i test apercepcji tematycznej, służące ocenie historii opowiadanych przez osobę badaną w reakcji na prezentowane plamy atramentowe, bądź obrazki przedstawiające sceny z życia społecznego.

Proponowane wtedy metody diagnostyczne wzbudziły jednak wiele kontrowersji. Według obserwatorów i naukowców były nierzetelne i pozwalały na nadmierną dowolność interpretacyjną. Przez lata problem ten nie został rozwiązany. Wszystko zmieniło się, gdy stworzono program LIWC, który pozwolił na ilościową, a nie jakościową analizę języka oraz umożliwił sprawne badanie dużych partii materiału.

Na czym polega ten program? Składa się on z kilku tysięcy słów. Każde z nich jest przyporządkowane do jednej lub kilku kategorii spośród 80 hierarchicznie uporządkowanych grup gramatycznych (czasownik, rzeczownik) i psychologicznych (procesy poznawcze, emocje). Program automatycznie sprawdza, czy słowa z tekstu figurują w słowniku (rozpoznaje 70-90 proc. wyrazów) i ocenia, ile z nich należy do konkretnej kategorii. Jeśli wypowiadamy np. słowo „płakać” to może ono zostać przyporządkowane do kilku kategorii: smutek, emocje, negatywne emocje czy też po prostu wyraz występujący w czasie przeszłym. Dzięki tak rzetelnej analizie można było przeprowadzić szereg badań ukazujących różnice w sposobie wypowiadania się poszczególnych grup ludzi.

Istnieje również polska wersja programu, choć stworzenie jej wcale nie było proste. Ostatecznie jednak próby zrealizowania polskiej adaptacji LIWC powiodły się. Przy konstruowaniu słownika wykorzystano listy frekwencyjne języka polskiego, czyli spisy najczęściej używanych słów i uzyskano wstępną wersję o zawartości 5 tys. wyrazów, rozdzielonych między 80 kategorii. Wśród nich znalazły się także przekleństwa i formy niepoprawne.

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

Ela Makos

Autor

Ela Makos

Polecamy

Powiązane Artykuły