Mercedes-Benz S Tourer 1929

Wkrótce skończy 90 lat, a jednak to w zasadzie nowy samochód. Jego odbudowa trwała trzy lata, a w chwili pisania tego tekstu ma przejechane mniej niż 100 mil. Oto jeden z najrzadszych mercedesów na świecie

Kiedy słyszysz „Mercedes S”, bardzo słusznie na myśl przychodzi największa w aktualnej ofercie limuzyna. Jednak historia oznaczenia S zaczęła się inaczej. Rok po powstaniu marki, w 1927, taki symbol otrzymały pierwsze w palecie auta sportowe.

Na wyposażeniu był jeden 6-cylindrowy silnik ze sprężarką i pojemnością 7 litrów, który pozwalał na osiągnięcie mocy ponad 100 KM. Pod koniec lat 20. XX wieku już sam rozmiar silnika czynił ten samochód potworem. Tymczasem egzemplarz ze zdjęcia w 1928 roku przewieziono do Londynu, gdzie zajęli się nim specjaliści Barkera, twórcy legendarnych karet i wczesnych nadwozi samochodowych.

mercedes s tourer 1929 1

Podrasowany do standardu SS (Super Sport) samochód pozbawiono zbędnych ozdobników, a nadwozie otrzymało dwie barwy. Chromowany przód jest uzupełniany przez intensywny błękit, nawiązujący do okrycia z pawich piór. A przynajmniej tak twierdzi aktualny właściciel, który dotarł do opisu pojazdu sprzed prawie wieku.

Tym właścicielem jest znany kolekcjoner Bruce R. McCaw, który przez ostatnie trzy lata wykładał pieniądze na odrestaurowanie tego pojazdu do stanu z 1929. Tak, z 1929, ponieważ wtedy przebudowany S Barker Tourer zaczął jeździć jako część stajni Earla Howe, jednego z twórców British Racing Driver’s Club.

This 1929 Mercedes-Benz S Barker Tourer was named Best of Show at the 2017 Pebble Beach Concours d'Elegance. Pictured from left to right are Pebble Beach Company CEO William L. Perocchi, Concours Chairman Sandra Button, Emcee Derek Hill, restorer Stephen Babinsky, and owner Bruce R. McCaw. (Copyright © Kimball Studios / Courtesy of Pebble Beach Concours d'Elegance) (PRNewsfoto/Pebble Beach Concours d'Elegance)

Po wielu dekadach, przywrócony do chwały z 1929, ten jedyny w swoim rodzaju samochód znów zachwyca. Masywne chromowane rury i progi uformowane jak torpedy, elegancki skórzany bagażnik za fotelem kierowcy i pasażera, a na deser zwężany tył i pojedyncze światło zamiast dwóch, przypominające o wyczynowym charakterze pojazdu.

Odrestaurowanie tego pojazdu było wielkim zadaniem i zakończyło się niecałe dwa tygodnie temu, a w weekend auto wygrało Pebble Beach Concours, jeden z największych zlotów aut klasycznych. Od tej chwili przejechał niespełna sto mil i pewnie nie będzie jeździł zbyt długo. W końcu za rok stuknie 90 lat od zjazdu z taśmy w Niemczech.

Zdjęcia dzięki uprzejmości Pebble Beach Concours

Michal Karas

Autor

Michal Karas

Polecamy

Powiązane Artykuły