Jak powiedzieć szefowi, że ma fatalny pomysł?

Prezes, dyrektor, kierownik – kimkolwiek jest Twój przełożony, na pewno nie jest nieomylny. Często do tego stopnia, że jego pomysły mogą być złe dla firmy. Umiałbyś zwrócić mu na to uwagę?

Chyba każdy chociaż raz znalazł się w tej sytuacji. Rozmowa z przełożonym o konkretnym projekcie, pada jego pomysł i momentalnie wiesz, że to będzie klapa. I co teraz? Mówisz czy zaciskasz szczęki i mimo wszystko kiwasz z uznaniem? A może rozglądasz się po pomieszczeniu i nerwowo szukasz innego odważnego, który zatrzyma złą decyzję?

W filmie fabularnym taka scena ma potencjał komediowy, ale w funkcjonowaniu firmy może narobić realnych szkód. Bo szefowie, choć niektórzy pewnie nie lubią się do tego przyznawać, miewają czasami znacznie mniejszą wiedzę o konkretnych projektach i strategiach firmy niż osoby bezpośrednio odpowiedzialne za konkretne zadanie.

Bardzo szczery felieton na łamach angielskiego „The Guardian” opublikowała Sharmadean Reid, założycielka kultowego londyńskiego salonu pielęgnacji paznokci. Pisze w nim wprost:

„Mam gówniane pomysły regularnie i cieszę się, kiedy ludzie mi o tym mówią. Jednak większość nie ma do tego śmiałości, ponieważ onieśmiela ich szefowa. Powinni mieć tę śmiałość, przecież liderzy też popełniają błędy.

Moje fatalne pomysły często biorą się z tego, że jestem pod presją podejmowania wielu decyzji w całej firmie. Ci, którzy jeszcze nie są na kierowniczym stanowisku, zwykle mogą skupić się na konkretnym dziale czy zadaniu, dlatego zawsze powtarzam mojemu zespołowi: to wy jesteście na froncie, macie znacznie większą wiedzę w tym zakresie. Informujcie mnie o tym, co się u was dzieje. Moja rola sprowadza się do zbierania informacji dla długofalowego dobra firmy. Jeśli myślicie, że mój pomysł jest okropny, powinniście mi powiedzieć” – pisze Reid.

A jeśli nie masz przełożonego o równie otwartym umyśle? Wciąż warto go zatrzymać przed podjęciem złej decyzji, ale należy to robić delikatnie. Najlepiej poprzez zaproponowanie alternatywy, która wyda się powiązana z pomysłem zgłoszonym przez szefa.

Po pierwsze, nikt nie lubi krytykanta, który sam nic nie zaproponuje. Dlatego lepiej mieć jakiś pomysł, zanim „zgasi się” czyjś.

Po drugie, zasugerowanie związku między jednym a drugim pomysłem może być dużo łatwiejsze do przełknięcia, jeśli przełożony jest wrażliwy na krytykę. Nawet jeśli jego pomysł nie przejdzie w wyjściowej wersji, to może poczuć satysfakcję z zainspirowania Ciebie.

Po trzecie, dobrze jest podeprzeć się autorytetem. Przygotuj się na rozmowy o projektach np. poprzez zapoznanie się z ciekawą literaturą na ten temat – gdy o tym wspomnisz, przełożony chętniej Cię wysłucha. Nie będziesz już tylko pracownikiem torpedującym czyjś plan, lecz osobą mającą za sobą autorytet kogoś jeszcze.

Ważne jest też, by umieć podejść do swojego szefa odpowiednio. Jeśli wiesz, że może źle zareagować na kontrpropozycję, zmiękcz ją. Na przykład poprzez zaproponowanie jej na okres próbny lub do dalszych testów nad konkretnym rozwiązaniem.

Robert Kocjan
Polecamy

Powiązane Artykuły