Prof. Zbigniew Religa radził niektórym swoim pacjentom, by sprawili sobie psa. Wiedział, że posiadacze psów chodzą na spacery, a to już wpisuje się w tzw. umiarkowaną aktywność fizyczną. Kolejne badania naukowe wskazują, że towarzystwo psa to nie tylko zdrowszy układ krążenia, ale i łagodniejsze reakcje na stres oraz lepszy sen.
Co więcej, czworonożny przyjaciel koi nerwy i wspiera tworzenie więzi. Trzeba tylko dobrać takiego, który będzie odpowiedni i we właściwy sposób go traktować.
Niedawno opublikowane badanie przeprowadzone przez zespół ze Szpitala Uniwersyteckiego im. św. Anny w Brnie wskazuje, że posiadanie w domu zwierzęcia, a szczególnie psa, może pomagać w utrzymaniu serca w dobrym stanie. Jego autorzy porównali parametry dotyczące zdrowia układu krążenia właścicieli zwierząt domowych i osób, które ich nie posiadają. Potem sprawdzili różnice między właścicielami psów i innych gatunków. Analizując też styl życia ochotników, odkryli kilka zależności.
– Ogólnie mówiąc, właściciele zwierząt więcej czasu poświęcali na aktywność fizyczną, lepiej się odżywiali, a ich poziom glukozy częściej był na idealnym poziomie – mówi autorka badania Andrea Maugeri. – Największe korzyści z posiadania zwierzęcia odnosili właściciele psów, niezależnie od wieku, płci i poziomu wykształcenia – dodaje ekspertka.
Podobną zależność odkryli wcześniej badacze z Uniwersytetu w Uppsali, którzy przeanalizowali dane na temat prawie 3,5 mln mieszkańców Szwecji. Wyniki te zgadzają się z opublikowanym przez American Heart Association oświadczeniem, według którego posiadanie domowego zwierzęcia może obniżyć ryzyko chorób serca, chronić przed zawyżonym poziomem cholesterolu, otyłością i stresem. Jego autorzy biorą jednak pod uwagę możliwość istnienia odwrotnej zależności, w której to zdrowsi ludzie po prostu częściej opiekują się zwierzętami. Jednak prawdopodobne jest, że zwierzę w domu pomaga prowadzić zdrowy tryb życia.
Zabierz psa na spacer
Jednym ze sposobów, w jaki może to robić, jest wspomniane już zachęcanie do fizycznej aktywności. Może to mieć szczególne znaczenie dla osób, które na co dzień zażywają jej niewiele, czyli na przykład seniorów.
Jak pokazał projekt badawczy zespołu z University of East Aglia (EA), spacery z psem to jeden z najefektywniejszych sposobów poradzenia sobie ze zmniejszeniem ilości ruchu, jakie pojawia się w późnym okresie życia (wideo). Pozwalają one pokonać także inne bariery – złą pogodę i krótkie, zimowe dni. Według wyników opartych na informacjach odnośnie ponad trzech tysięcy mieszkańców brytyjskiego hrabstwa Norfolk, właściciele psów średnio 30 minut dziennie mniej spędzali na siedzeniu.
– Wiemy, że poziom aktywności fizycznej spada, kiedy się starzejemy, ale mamy mniej pewności odnośnie najskuteczniejszych metod pomocy ludziom w zachowaniu aktywności na starość – podkreśla dr Yu-Tzu Wu z UEA. – Odkryliśmy, że osoby wyprowadzające psy były dużo bardziej aktywne fizycznie i spędzały mniej czasu siedząc. Oczekiwaliśmy tego, ale kiedy przyjrzeliśmy się ilości aktywności fizycznej podejmowanej przez uczestników zależnie od pogody, naprawdę zaskoczyła nas różnica między posiadaczami psów i pozostałymi osobami – dodaje.
Z kolei grupa naukowców z University of Liverpool pokazała, że posiadające psa kobiety w ciąży są bardziej aktywne fizyczne niż panie bez czworonoga w domu. Dzięki temu, choć nie wszystkim właścicielkom psów się to udawało, to o 50 proc. częściej realizowały one zalecenia dotyczące właściwej ilości ruchu.
– Jako mało ryzykowna forma wysiłku, spacery z psem mogą pomóc kobietom, którym w innym przypadku byłoby trudno osiągnąć cele dotyczące ruchu i utrzymać sprawność w czasie ciąży. Razem z właściwą dietą mogą więc pomóc w zapewnieniu bezpiecznej ciąży – twierdzi dr Sandra McCune, współautorka badania.
Źródło: Zdrowie.PAP.pl