Z jednej strony staroświecka, z drugiej nowoczesna na wskroś. Carmen wjeżdża na salony z gracją, choć nie trafi w każdy gust. Na szczęście nie musi, powstanie tylko 19 egzemplarzy, więc tylu też entuzjastów musi znaleźć. Potwornie bogatych entuzjastów.
Jeszcze nie wszystko zostało ujawnione, ale już wygląda intrygująco. Podczas targów w Genewie światu pokazała się po raz pierwszy Carmen, powabna piękność mająca być forpocztą klasy „hyperlux”, czyli aut niebywale luksusowych, oferujących wyjątkowo dobre osiągi.
W tym przypadku „wyjątkowo dobre” zostały ograniczone elektronicznie do 250 km/h, ale z całą pewnością Carmen może więcej. Przetestowany już na torze bolid przyśpiesza do 100 km/h w mniej niż trzy sekundy, co gwarantują dwa tylne silniki elektryczne o łącznej mocy 1019 KM. Na razie szacuje się, że na jednym ładowaniu zasięg będzie wynosił 400 km, ale nie oszukujmy się – to auto, w którym jest się „widzianym”, a nie na długie czy częste podróże.
Powstałe w Gironie auto wznawia dumną historię hiszpańskiego producenta Hispano Suiza, który od 1904 produkował pojazdy znane w całej Europie. Historia samochodów spod tej marki kończy się jednak w 1946, później następuje etap produkcji podzespołów lotniczych i wreszcie likwidacja w 1968. Od początku tego stulecia były zamiary reaktywacji Hispano Suiza, ale dopiero w 2018 pierwsze auto wyjechało na jazdę testową.
Carmen nosi swoje imię na cześć Carmen Mateu – wnuczki założyciela Hispano Suizy z 1904 i matki jej nowego założyciela z 2018. Właśnie w zeszłym roku Carmen zmarła. A ponieważ była kobietą znaną z elegancji, właśnie jej oddaje hołd pierwszy nowy model Hispano Suizy.
Co ciekawe, stylistycznie Carmen wcale nie jest typowym autem z Girony. Jest inspirowana jedynym w swoim rodzaju modelem Hispano Suiza Xenia Dubonnet z 1938 roku, zaprojektowanym we współpracy z francuskim pilotem André Dubonnetem. Futurystyczny na swoje czasy pojazd doczekał się bardzo interesującej wariacji w 2019, za którą z pewnością będą obracały się głowy wszędzie, gdzie się pojawi.
A pojawi się najwcześniej w czerwcu 2020, bo wtedy pierwszy egzemplarz ma dotrzeć do klienta. Ilu właścicieli znajdzie Carmen? Na pewno nie więcej niż 19, bo tylko tyle sztuk zamierza wypuścić marka w swoim nowym wcieleniu. Każdy za 1,5 mln € netto, a więc prawie 8 mln zł brutto.
Zdjęcia i wizualizacje: Hispano Suiza