Ten wyścig zbrojeń pomiędzy autami sportowymi już dawno przekroczył granice absurdu. Bo gdzie na świecie można jechać 485 km/h?! Nie ma nawet opon zdolnych to wytrzymać. Ale jest auto, które właśnie tyle oferuje…
Hennessey to marka znana przede wszystkim z radykalnego tuningu amerykańskich aut seryjnych. Od czasu do czasu lubią jednak stworzyć coś swojego i tak było w 2010, gdy powstał Venom GT. Z zewnątrz trochę nieswojo: nadwozie zostało pożyczone od Lotusa Elise, tyle że Amerykanie przedłużyli maleńkiego roadstera do wymiarów pełnoprawnego superauta. A właściwie hiperauta, bo najwyraźniej takie rozgraniczenie jest już używane powszechnie.
Już sam fakt, że nie projektowali nic ponad ospoilerowanie w nadwoziu, jakkolwiek świetnym, wskazywał, że chodziło przede wszystkim o osiągi. I wskazywał słusznie, ponieważ przylegająca do asfaltu kreatura osiągnęła prędkość maksymalną 466 km/h. Przy jednym koniu mechanicznym na kilogram (ok. 1200 kg i KM) ta szeroka na dwa metry bestia była w stanie osiągnąć 100 km/h w mniej niż 2,5 sekundy, a po 13 sekundach była już w okolicach 300 km/h.
Kilka dni temu Hennessey poszedł dalej. Zaprezentował model Venom F5, a więc to samo hiperauto, ale już z dedykowanym nadwoziem. Estetycznie jest naprawdę udany – odpowiednio atletyczny, nie przekombinowany, a detale dobrane bardzo efektownie.
W porównaniu do poprzednika znacząco przytył, waży już prawie 1400 kg. Jednocześnie silnik też nabrał masy. Jednostka ma już 7.4L pojemności i – wg zapewnień producenta – aż 1600 KM. Tym samym, jako pierwszy samochód drogowy, Venom F5 ma rozwijać prędkość dokładnie 301 mil, czyli 485 km/h.
To wartość tak wyśrubowana, że trudno sobie wyobrazić jej osiągnięcie na jakiejkolwiek drodze czy nawet torze. Jest zresztą problem ze znalezieniem opon, które są w stanie przy tej prędkości zapewnić bezpieczeństwo. Oczywiście nie spodziewamy się, by dla chętnych było to przeszkodą…
A propos chętnych, potencjalni klienci muszą liczyć się z wydaniem ok. 1,6 mln $ (5,8 mln zł). Piszemy „potencjalni”, ponieważ nawet grubość portfela nie gwarantuje pierwszeństwa przy kupnie. Hennessey zapowiada, że zbuduje tylko 24 auta i klientów wybierze dla nich samodzielnie!