Wszyscy lubimy nacieszyć oczy odrestaurowanymi historycznymi autami, a nieliczni nawet mają okazję nimi jeździć. Jeśli jednak nie przejdą na napęd elektryczny, to niebawem będziemy te auta oglądać coraz rzadziej. I są firmy gotowe skupić działalność właśnie na tym.
Co prawda w Polsce temat wciąż wydaje się odległy, ale coraz więcej marek zapowiada, że pod koniec przyszłej dekady modele elektryczne będą stanowić większość oferty, jak np. Honda. Wyścig zbrojeń w elektryfikacji aut trwa bardzo szybko, a w parze z tymi wysiłkami idą decyzje kolejnych miast, które centra będą otwierać tylko na auta elektryczne.
W odpowiedzi na coraz ostrzejsze normy emisji powstają pomysły, jak nie stracić z ulic wyjątkowych klasyków. Pisaliśmy już o planie Jaguara, który zaprasza posiadaczy legendarnego E-Type do wymiany spalinowego silnika na elektryczny, spełniający wszystkie normy. I takich usług należy spodziewać się częściej u dużych marek z długą tradycją.
Znamy już startupy pokroju Charge Automotive czy Zero Labs, które budują nowe samochody w starych, klasycznych nadwoziach. Jest jednak cała rodząca się nisza, w której elektryfikacja starych pojazdów staje się celem samym w sobie.
Przykładem jest Lunaz, firma założona w miejscu znanym wszystkim miłośnikom motoryzacji – Silverstone. Lunaz nie zamierza samodzielnie produkować aut, lecz przygotowywać dla kolejnych modeli systemy konwersji na czyste zasilanie. Na pierwszy ogień poszły trzy modele: Jaguar XK120 (1953), Rolls-Royce Silver Cloud (1956) oraz Rolls-Royce Phantom (1961).
W każdym z tych przypadków auto ma zachować jeden silnik, umieszczony w miejscu oryginału, po prostu z zasilaniem elektrycznym. Skaner 3D analizuje ilość miejsca pod maską i ma pomóc komponować jednostkę pod konkretny model. „Komponować” to dobre słowo, bowiem Lunaz zapowiada, że pojazdy będą zachowywały swoją charakterystykę w nowej odsłonie, od prowadzenia po osiągi. Stąd nie dziwią stosunkowo niskie moce, w przedziale od 135 KM do – w najmocniejszych autach – 590 KM.
Baterie zapewniające zasilanie mają być rozkładane modułowo w ramach istniejącego podwozia, bez znaczących ingerencji. Cel to zapewnienie zasięgu nie mniejszego niż 250 mil na pełnym naładowaniu. Hamulce mają być zmienione tak, by zachowywać energię hamowania. Dla osób chcących iść nieco dalej Lunaz przygotowuje większe zmiany, od systemu infotainment i nawigacji, po kontrolę trakcji, elektroniczne liczniki i klimatyzację.
Zdjęcia: Lunaz