Prawie 7,5-litrowy silnik sprawia, że to monstrum długie na 5 metrów pożera asfalt. Do setki potrzebuje tylko 6 sekund, ale kto by dziś chciał szarżować autem, które jest rzadkim zabytkiem?
Niewiele jest w amerykańskiej motoryzacji modeli tak rozpoznawalnych, jak Chevrolet Chevelle. Urodzeni po latach 80. mogą pytać, co to za auto. Jednak nawet oni powinni ugryźć się w język, by nie wyjść na ignorantów. W końcu na pewno Chevelle widzieli w którymś z ponad 1600 filmów i seriali (!), gdzie te auta występowały. Choćby w seriach „Szybcy i Wściekli” czy „John Wick”. W latach 60. i 70. XX wieku Chevrolet sprzedawał po 400 tys. sztuk rocznie.
Chevelle pojawił się w ofercie czołowej marki General Motors w 1964 (choć premiera i produkcja miały miejsce już w 1963). Miał się stać flagowym modelem koncernu w segmencie aut średniej wielkości. Dlatego natychmiast wprowadzono wersje sedan, kombi, coupe i kabriolety. Po kilkunastu miesiącach dołączył do nich pick-up. Co prawda był znany pod nazwą El Camino (która stała się legendą samą w sobie), ale to właśnie Chevelle był bazą niecodziennego pojazdu. W sumie powstało aż 9 (!) wersji nadwozia tego modelu, w tym rzadsze 4-drzwiowe kabriolety czy 2-drzwiowe kombi.
Skazany na sukces
Zaprojektowany na platformie A pojazd od pierwszej chwili musiał okazać się sukcesem komercyjnym, innego wyjścia GM nie brało pod uwagę. Na produkcję i montaż były przygotowane zakłady w 8 miastach USA, a do tego w Kanadzie i RPA. Pierwsza generacja weszła na rynek bardzo dobrze, oferując szeroką paletę silników (6 do wyboru) i skrzyń biegów (po 2 manualne i automatyczne).
Auto co prawda miało nieco pudełkową karoserię, ale takie były realia transferu z obfitych lat 50. do skromniejszych i bardziej pragmatycznych lat 60. XX wieku. W tym sensie Chevelle pasowało do swoich czasów, nie straszyło wyglądem, a zachęcało dobrą ceną, przystępną dla rodzin. W pierwszym roku wyprodukowano i sprzedano ponad 300 tysięcy sztuk, później udało się wyciskać jeszcze więcej z rynku.
SS wchodzi w segment muscle car
Choć pierwsze amerykańskie „muscle cary” datuje się na przełom lat 40. i 50., to na lata 60. przypadł boom w tym sektorze rynku. Chevrolet natychmiast wszedł w segment właśnie z modelem Chevelle, który – w wersji coupe – otrzymał trzy potężne silniki V8.
Tyle było ich w pierwszej generacji, produkowanej od 1963 do 1967 roku. Natomiast żądza mocy w Amerykanach była zbyt duża, dlatego w drugim wcieleniu Chevelle silników V8 do wyboru było aż 8! Najmniejszy miał pojemność 5.0L, a największy monstrualne 7.4L. Najmocniejsze Chevelle otrzymały oznaczenie SS, skrót od Super Sport.
SS 454 – mocniejszej wersji nie ma!
Wzmocnione wersje Chevelle otrzymywały nie tylko potężne silniki, ale i zestaw ozdób. To m.in. czarne/białe pasy, spore chromowane litery SS z każdej strony, szersze opony i ozdobne, choć jeszcze wtedy 7-calowe felgi. Widoczna na zdjęciach wersja SS 454 z 1970 roku jest szczytem możliwości Chevroleta z tamtego okresu.
Silnik Big-Block 7.4L dostarcza autu 450 KM, w sam raz by rozpędzić 5-metrową bestię do 260 km/h. Do setki pojazd potrzebował tylko 6 sekund, dzięki czemu zapracował na przydomek „King of the Streets” (Król Ulic). W sumie wyprodukowano ok. 4480 sztuk Chevelle w tej wersji, z których do dziś zachowało się niewiele.
Fotografowany egzemplarz to prawdziwy rarytas, zwłaszcza w tak doskonałym stanie. Najrzadszy kolekcjonerski model Chevelle to wersja cabrio tego właśnie pojazdu – powstało ich zaledwie kilkadziesiąt i na sprzedaż po prostu się nie pojawiają. Wersja ze zdjęć będzie już tylko zyskiwać na wartości. Niesprawne Chevelle SS 454 można kupić za ok. 60 tys. $, ale później koszt części może przyprawić o zawrót głowy. W pełni odrestaurowane sztuki oscylują od 100 tys. $ do rekordowego 1,2 mln $ – za tyle sprzedano jeden z egzemplarzy w 2006 roku.
Chevelle przechodzi w Malibu
Rzadkości tych pojazdów wśród dzisiejszych kolekcjonerów sprzyja los samej serii Chevelle. Choć model był bardzo silnym punktem w ofercie Chevroleta, to w latach 70. został skazany na przejście do historii. Powodem była ekonomia.
Mówimy o okresie redukowania rozmiarów aut, dlatego znacznie większy akcent położono na mniejszą wersję Malibu. Wprowadzono ją jako ekonomiczną alternatywę dla oryginalnego Chevelle już na starcie produkcji, w 1964 roku. Z czasem tańsze i mniejsze Malibu okazały się lepiej dopasowane do rynku i od 1978 wchłonęły większy z modeli.
Jako kontynuator Chevelle, Malibu zostało na rynku do 1983 roku, a więc stosunkowo niedługo. Auto przywrócono jednak w 1997 roku i – choć ze sporymi zmianami formatu – jest produkowane do dziś.
Zdjęcia: Merritt Thomas
