Stereotypowo takie zachowania przypisywane są nam, ale ciekawe badanie wskazuje, że kobiety też lubią zaryzykować. Po prostu nie w ten sam sposób, co mężczyźni
Kto częściej idzie va banque? Kto chętniej zrobi głupi, mało racjonalny krok z bardzo niewielką szansą na powodzenie? Mężczyzna. Tak mówi nie tylko społeczny stereotyp, ale też wiele badań naukowych, które wskazują, że to właśnie my jesteśmy skłonni zachowywać się ryzykownie, działamy bez większego namysłu.
W wielu kwestiach to się sprawdza. Dla przykładu, to mężczyźni znacznie częściej stawiają duże sumy na konie, mecze piłkarskie, grając w pokera czy idąc do kasyna. Ale może przyczyną jest nie tylko fakt, że lubimy się popisać i zabiegać o względy pań? Może komuś przyjdzie do głowy, że te rozrywki najzwyczajniej nieporównanie częściej przypadają w udziale mężczyznom niż kobietom?
Właśnie komuś przyszło do głowy, dlatego w nowym badaniu brytyjskiego University of Exeter badacze uwzględnili nie tylko typowe dla mężczyzn zachowania ryzykowne, ale też te bliższe kobietom.
Okazuje się, że po odpowiednim doborze kryteriów wcale nie trzeba być „macho”, żeby zachowywać się mało racjonalnie. 238 uczestnikom badania kazano ocenić, jak bardzo skłonni byliby zachować się w konkretny sposób i aż 99 analizowanych zachowań mieściło się w kategorii bardziej damskich, tj. związanych z czynnościami częściej wykonywanymi przez kobiety.
Męską część wyników moglibyśmy odgadnąć w ciemno: tak, to mężczyźni częściej stawiają całą wypłatę na mecz ukochanej drużyny, to mężczyźni stawiają „odważniej” w kasynach. Ale w kwestii ryzykownego wydawania pieniędzy online na zakupy, kobiety miażdżą nas pod tym względem. Panie są też znacznie bardziej skore do jazdy konno bez siodła, co jest zrozumiałe, bo i kobiety coraz częściej rekreacyjnie jeżdżą konno.
Wyniki łączne badania wskazują, że nie ma istotnej różnicy w podejmowaniu ryzyka między mężczyznami a kobietami, po prostu różnią się obszary, w których ryzykujemy. Żeby nie było tak idealnie, niektóre z typowo damskich zachowań ujętych w badaniu wydają się niezbyt ryzykowne, np. zapisywanie się na mało praktyczne kursy (np. cheerleading) czy gotowanie dań przewyższających umiejętności dla zaimponowania znajomym. To nie do końca to samo, co choćby kupno drogiej sukienki bez przymierzania i możliwości zwrotu czy – jak u panów – machnięcie ręką na sporą sumę u bukmachera…
Źródło: Exeter.ac.uk