Kto by pomyślał, że znajdzie się sposób, by jeszcze lepiej zarabiać na sadach i to wcale nie na zbieraniu pysznych owoców! Jakie są nowe źródła dochodu?
Zadanie jest proste! Właściciele sadów musieliby oprócz owoców rozdysponowywać także gałęziami drzew owocowych. Okazuje się, że to właśnie z nich można robić biopaliwo.
Jak twierdzą badacze, z polskich sadów co roku zyskać można 1 mln ton paliwa w postaci drewna. Chodzi o gałęzie, które pozostają po tzw. prześwietleniach czy wiosennych przycinkach, wykonywanych w ramach pielęgnacji drzew, usuwania chorych gałęzi, robienia miejsca dla nowych. Traktuje się te gałęzie jako odpad, więc sadownicy często je po prostu palą. Usuwane są też gałęzie, które trawi jakaś choroba. Zamiast je wyrzucać, możemy je wykorzystać na biopaliwo.
Naukowcy twierdzą, ze takie biopaliwo jest wartościowo bardzo zbliżone do litego drewna. 1,5 tony biomasy stanowi o tej samej ilości energii co tona węgla.
Jak się szacuje, z każdego hektara sadu można pozyskać średnio ok. 3,5 tony gałęzi z przycinek, co oznacza ok. 2 ton suchej masy organicznej. Ilość pozyskiwanej biomasy w danym sadzie zależy m.in. od wieku sadu, odmiany jabłoni, liczby nasadzeń, sposobu prowadzenia sadu; tego, czy sad jest tradycyjny, czy intensywny.
Wprowadzenie biomasy z sadów na rynek zależy tez od opłacalności, ponieważ lokalny rynek nie zawsze będzie się to opłacało. Użycie gałęzi z sadów do produkcji ciepła oznacza wzrost wykorzystania energii odnawialnej i lokalnego potencjału energetycznego, co dobrze wpisuje się w zrównoważony rozwój gmin i ochronę środowiska.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl