Penis, mimo tego, że jest jedną z wielu części ciała (podobnie jak ucho czy nos), budzi nieporównywalnie większe emocje, choć tak naprawdę większość czasu pozostaje bezużyteczny – o faktycznym znaczeniu „rozmiaru” szczerze rozmawiamy z seksuologiem Danielem Cysarzem.
EksMagazyn: Jakie znaczenie ma dla mężczyzny rozmiar penisa?
Daniel Cysarz, psychoterapeuta, seksuolog kliniczny: Obiegowa opinia brzmi, że większość mężczyzn jest przewrażliwiona na punkcie swojego członka, stąd nawet lekkie anomalia w budowie (przekrzywienie lub nieforemny kształt) są w stanie wywołać rozpacz u właściciela. Najczęściej jednak to nie tyle sam wygląd penisa przysparza nam zmartwień, co jego wielkość.
Teoretycznie, nie powinniśmy mieć podstaw do zamartwiania się, bo w porównaniu do innych naczelnych, prącie człowieka jest szczególnie duże, więc nawet skromniej obdarzeni przez naturę panowie nie powinni narzekać.
Jeśli jednak spojrzymy na rangę, do jakiej przez wieki ludzie podnieśli ten, co tu wiele mówić, mało wyględny przecież narząd; narząd, który był czczony i wynoszony na ołtarze m.in. przez Egipcjan i Sumeryjczyków, a który do dziś, co roku (15 marca) obchodzi hucznie święto w Japonii, to zaczynamy sobie zdawać sprawę z tego, że penis, mimo tego, że jest jedną z wielu części ciała (podobnie jak ucho czy nos), budzi nieporównywalnie większe emocje, choć tak naprawdę większość czasu pozostaje bezużyteczny.
Stąd, kiedy już go eksponujemy, szczególnie pierwszy raz przy nowej partnerce, wtedy często duma miesza się z niepewnością, a każde jej spojrzenie jest jak werdykt w meczu o wszystko. W takiej sytuacji liczą się jedynie zachwyt i pełna aprobata z jej strony, bo każdy sygnał mogący wskazywać na pewne niedostatki lub ułomności, może być gwoździem do „trumny niepewności i kompleksów”.
Dlaczego panowie są tak wrażliwi na tym punkcie? Przecież to dla nich ważniejsze niż biust dla kobiety? A może wcale nie?
W obecnych czasach największym sprzymierzeńcem rodzenia się kompleksów na tle wielkości penisa są niestety filmy pornograficzne. Mają one ogromną siłę oddziaływania, gdyż ogląda je zdecydowana większość mężczyzn. Filmy porno utrwalają w świadomości fałszywe przekonanie, że im większe przyrodzenie, tym większa rozkosz kobiety. Poza tym, stwarzają one złudzenie, że penis gigant jest normą, bo na tych wszystkich filmach rzadkością są aktorzy z penisami przeciętnej wielkości. Stąd duży penis dzięki silnym i wyraźnym medialnym przekazom stał się symbolem sukcesu i wyższej pozycji społecznej.
Mogę również zaryzykować stwierdzenie, że penis dla mężczyzn jest równie ważny, a często nawet ważniejszy, niż piersi dla kobiet. Bo nie znam kobiety, która podczas seksu skupiałaby uwagę częściej na swoich piersiach niż na partnerze, a jest wielu mężczyzn (część z nich trafia do gabinetu), którzy nie mogą przestać „myśleć” i skupiać się na swoim penisie (w kontekście erekcji lub jej braku oraz kontroli wytrysku). Panowie często mają przekonanie, że jeśli już nie jest wielki, to powinien być przynajmniej zawsze sprawny i w pełni współpracujący z właścicielem. Jednak, jak nie trudno się domyślić, takie założenia bywają ślepą uliczką, bo tak wysoko ustawiona poprzeczka może być pierwszym krokiem do powstawania trudności w seksie, co często jedynie pogłębia przekonanie o swojej „niepełnej męskości”.
Kobieta podobno tego nie zrozumie, ale… Można powiedzieć, że mężczyznę definiuje jego przyrodzenie?
Osobiście spotkałem się tylko z jednym badaniem podającym średnią wielkość piersi kobiet w danej populacji, a badań i analiz opisujących penisy jest na pęczki. Stąd mężczyźni są nieustannie „zmuszani” do porównywani się z populacją, a to w Brazylii, a to w Kongo, czasem też z naszymi rodzimymi. Co gorsza, większość realizowanych w Polsce badań ma charakter ankietowy, co, jak wykazują badacze, nie pozostaje bez wpływu na wyniki. Bo respondenci pytani o długość penisa w ankietach zwykle są skłonni dodać sobie „co nieco”, gdy natomiast badacze sami dokonują pomiarów, wówczas całe „co nie co” muszą im odjąć. Stąd nie wiadomo już komu wierzyć i kogo winić za tak duże rozbieżności, może chodzi o stres badanych, zbyt niską temperaturę lub ogólnie fatalne warunki badawcze. Kto wie?
O dziwo, mężczyźni nie poszli śladami kobiet, które najpierw wypychają sobie stanik, a później stosują odpowiednią bieliznę i ubrania, tak żeby ich biust wyglądał na większy i pełniejszy. Myślę, że jedynym powodem, dla którego nie doczekaliśmy się jeszcze slipek typu push up, są resztki męskiej dumy, które chowamy głęboko w spodniach.
W „Testosteronie” jest taka scena, w której bohaterowie porównują wielkość swoich członków. I, nagle jeden z nich, który był największą ciamajdą, zauważa, że jego penis jest największy. Kilka scen później, ten sam niedorajda zachowuje się jak macho pierwszej wody. Pewność siebie wynika z rozmiaru członka?
Porównywanie u mężczyzn zaczyna się już w czasach szkolnych i, o ile na początku chłopcy porównują swoje penisy w szkolnych toaletach, to później porównaniom poddawane są ich: telefony, ciuchy, zegarki, samochody i partnerki. Tutaj koło wydaje się zamykać, bo która kobieta chciałaby faceta z małym penisem? Stąd nasuwa się wniosek, że my, mężczyźni, potrzebujemy zewnętrznych atrybutów dodających nam męskości lub mających kompensować pewne braki. A jeśli potrzeba kompensacji jest zbyt duża, to nawet duży penis niewiele tutaj zmieni, choć w niektórych sytuacjach może być jakimś argumentem.
Panowie z niewielkim przyrodzeniem automatycznie są zakompleksieni?
Najczęściej kompleks małego członka mają mężczyźni, których penisy wpisują się w średnią wielkość w populacji. Stąd interpretacja „jego” wielkości jest sprawą indywidualną i zależy od danego mężczyzny. Często determinantą zakompleksienia lub braku kompleksów jest poczucie wartości, na które składa się o wiele więcej niż tylko budowa naszego ciała. Po rozmowach z moimi pacjentami mogę stwierdzić, że wielu mężczyzn przecenia rolę głębokiej penetracji pochwy podczas seksu, która ma prowadzić do osiągnięcia orgazmu, jednocześnie nie doceniając roli gry wstępnej. Panowie zapominają przy tym, że najbardziej wrażliwy obszar narządów płciowych u kobiety obejmuje srom, łechtaczkę oraz pierwsze 10 centymetrów pochwy mierzone od strony wejścia. Penisy większości mężczyzn przekraczają długość 10 centymetrów, a więc posiadają one wystarczającą długość do efektywnej stymulacji partnerki. Dlatego, z seksuologicznego punktu widzenia, rzeczywiście niewielki jest związek długości penisa z satysfakcją seksualną kobiety. Ta kwestia bardziej istotna jest ze względów psychologicznych związanych z poczuciem męskości. Zdecydowanie ważniejszą rolę odgrywa tu jakość gry wstępnej, zaangażowanie partnerów w spełnienie oczekiwań, nie tylko własnych, lecz również partnerki.
A mężczyźni hojnie obdarzeni przez naturę? Od razu są tymi twardzielami, zdobywcami, królami świata?
Nie wiem czy są badania, które by to potwierdzały… Ale z pewnością tak, są prezentowani np. w filmach, szczególnie tych, których stanowczo nie powinny oglądać dzieci.
Mężczyźni z większymi penisami są często postrzegani jako sprawniejsi seksualnie oraz bardziej męscy, choć bywają postrzegani również jako mniej inteligentni, co potwierdzają badania przeprowadzone przez australijskich badaczy.
Z kolei badania z 2005 roku pokazują, że jedynie 50 procent mężczyzn jest zadowolonych z wielkości swojego prącia, podczas gdy 70 procent kobiet jest „bardzo zadowolonych” z wielkości narządów płciowych swoich partnerów. Gołym okiem widać tutaj pewną dysproporcję.
Żartowanie z męskiego przyrodzenia nie jest zatem na miejscu?
Myślę, że żartowanie z intymnych części ciała zarówno mężczyzn, jak i kobiet, jest dość ryzykowne, bo celny żart może ukazać skrywane kompleksy, a w skrajnych przypadkach może być powodem traumy lub blokady seksualnej. Miałem pacjenta, który miał ogromne problemy w bliskości i intymności w swoim związku, a powodem była sytuacja, gdy jako chłopiec, w czasach szkoły podstawowej, został na basenie wyśmiany przez koleżanki. Dziewczynki zauważyły erekcję jego członka i zaczęły sobie robić z niego żarty, co spowodowało, że w relacjach z kobietami miał problemy z utrzymaniem erekcji. Powodem była obawa, że partnerka wyśmieje go, gdy będzie miał wzwód.
Jeśli wyjdziemy z założenia, że penis dla wielu mężczyzn jest źródłem kompleksów i niepewności, wtedy łatwiej będzie nam zrozumieć, jak czuły to temat. Łatwiej będzie też zrozumieć po co nam, facetom, duże samochody i piękne kobiety u boku.
Rozmawiała: Karina Maciorowska